This entry was written by my colleague, who wanted to share his positive experiences he had with the Dragon Rampant rules published by Osprey Publishing. He declared that he is eager to publish something here regularly so I welcome him aboard piantwar blog. Unfortunately, due to the amount of literary text and the lack of time the post has been written only in Polish.
- KorNat
Post ten został napisany przez mojego kolegę, który chciał się w ten sposób podzielić z wami swoimi pozytywnymi wrażeniami z pierwszego starcia, które rozegraliśmy w zeszłym roku korzystając z zasad z podręcznika Dragon Rampant wydanego przez Osprey Publishing. Zadeklarował się, że będzie tutaj regularnie coś publikował, toteż niniejszym witam go na pokładzie bloga piantwar
Post ten został napisany przez mojego kolegę, który chciał się w ten sposób podzielić z wami swoimi pozytywnymi wrażeniami z pierwszego starcia, które rozegraliśmy w zeszłym roku korzystając z zasad z podręcznika Dragon Rampant wydanego przez Osprey Publishing. Zadeklarował się, że będzie tutaj regularnie coś publikował, toteż niniejszym witam go na pokładzie bloga piantwar
- Daleko jeszcze Panie?
- Zamknij się, niedługo dotrzemy na miejsce!!!
Zbrojna grupa szybko zbliżała sie do karczmy. Wszystko szło zgodnie z planem. Kolejna karawana Krasnoludzkiej Kompanii Handlowej została złupiona. "Idioci" - pomyślał Wężywąs - ile razy jeszcze dadzą sie tak ograbić. Nawet nie stawiali oporu. W sumie nie dziwne... Kilkudziesięciu chłopa i ciężkie bojowe konie na paru pokurczy - hmmm też bym się nie stawiał.
Wężywąs myślami był już w karczmie 'Czerwony Kruk' - wprawdzie Książę Willem rozkazał powrót na zamek bez zwłoki ale nie miało to dla niego obecnie żadnego znaczenia. "Wypiję piwo i pochwalę się dziewkom wspaniałą walką jaką stoczyliśmy z krasnoludami" - wieczór zapowiadał się wspaniale. Chłopakom też się przyda trochę rozrywki. Szczególnie grupie szczeniaków. Ledwo urosły im wąsy a już zaciągnęli się po łatwy pieniądz. Niech opiją pierwsze zwycięstwo. Tym razem było lekko ale jeszcze poznają życie… Jak jeden z drugim będą oglądać nawzajem swoje wnętrzności to wkrótce staną się mężczyznami.
Wężywąs nie wiedział, że jego słowa były prorocze. Dla Krasnoludzkiej Kompanii Handlowej strata kolejnego składu z dobrami przechyliła szalę goryczy. Skryba Ghoth, z długą do stóp brodą i nosem dłuższym niż niejeden nóż wreszcie podliczył zyski i straty. Dość już złota zgrabił Willem. Czas na porządki. Trakt handlowy przez Drakenborg musi być drożny. Dobrze się składa że jeden z naszych najemnych oddziałów stacjonuje w pobliskim lesie.
Jeszcze tej samej nocy dzięki wiadomości dostarczonej za pomocą wędrownych kruków, brodaci wojownicy wyruszyli w drogę, żeby przechwycić łupieżców..
Zwyczaje żołnierzy Willema były dobrze znane krasnoludom. Jeden ze zwiadowców Kompanii szybko wpadł na ślad zbójeckiej rejzy. "Jest nas tylko garstka, ale pokażemy im że nastały nowe czasy. Kierują się do Czerwonego Kruka - tam ich przechwycimy. Zamiast piwa posmakują własną krew. A potem my zajmiemy ich miejsca przy stole…"
PLAN STARCIA
Przedstawiam wam pierwsze starcie pomiędzy Krasnoludzką Kampanią Handlową, a żołdakami Willema z Drakenborgu jakie zagraliśmy na zasadach Dragon Rampant.
Brygada Kompani Handlowej składa się z dwóch jednostek defensywnej piechoty i maga, którego statystyki odpowiadają oddziałowi kuszników. Wężywos dowodzi jednym oddziałem piechoty, lekką kawalerią oraz dwoma oddziałami chłopstwa uzbrojonymi w łuki. Każda armia liczy 12 punktów.
Armia Willema. Zapomnieliśmy kupić miarki calowej i improwizowaliśmy
Armia Krasnoludzkiej Kampanii Handlowej, która przybyła na miejsce starcia przed oddziałami Wężywąsa.
PRZEBIEG BITWY
Ofensywnie usposobieni najemnicy z Krasnoludzkiej Kompanii Handlowej rozpoczynają starcie. Oddziały ludzi w związku ze zmęczeniem oraz przewagą jednostek strzelających przyjęły taktykę defensywną. Krasnoludy atakują pozycję Drakenborgczyków już w drugiej turze, wykorzystując swój potencjał zasięgowy w postaci kul ognistych ciskanych rzez ich drużynowego maga Balvina. Wkrótce jeden z oddziałów łuczników, oblewa testy morale i czmycha w popłochu z pola bitwy. Lekka zbroja i kiepskie morale nie mogły przeciwstawić się magii Balvina.
Chłopi z Łęczycy w odwrocie
Wężywąs próbował przejąć inicjatywę, ale bezskutecznie. Oddział lekkiej kawalerii oblewa rzut i nie wykonuje rozkazu "move and shoot", ludzie tracą inicjatywę a w następstwie przyjmują szarżę piechoty krasnoludzkiej i ulegają całkowitemu zniszczeniu.
Oddział krasnoludzkiej piechoty szarżuje na stojąca w bezruchu lekka jazdę z Drakenborgu
Drugi oddział chłopów zdołał zaskoczyć krasnoludów i zmusić ich do odwrotu po udanym ostrzale. Krasnoludy szybko się pozbierały, a wezwany na odsiecz drugi oddział zdziesiątkował przeciwnika. Ostatecznie chłopstwo musiało ustąpić pola dwóm doborowym krasnoludzkim oddziałom już w piątej turze starcia.
'Waleczni' chłopi samopas przeciw dwóm oddziałom ciężkiej piechoty
Po wyeliminowaniu potencjału strzeleckiego ludzi, krasnoludy zbiły się w dwie defensywne formacje, które nie mogły już ulec przetrzebionym siłą Wężywąsa z Drakenborgu. Oddział Wężywąsa był w tym czasie mocno zajęty unikaniem piekielnych ogni z runicznej lagi Balvina i wkrótce uciekł z pola bitwy. Przeżyło tylko kilku wojowników.Tym samym bitwa zakończyła się zdecydowanym zwycięstwem krasnoludów. Oddziały Kompanii poniosły niewielkie straty, podczas gdy wszyscy ludzie zostali zabici bądź zmuszeni do ucieczki. Cała potyczka trwała 7 tur.
EPILOG
- Panie te pokurcze miały jakiegoś maga czy coś. Chłopaków z Łęczycy na raz wszystkich spalił - rzekł Wężywąs
- Strzelał piorunami z zielonej laski? Zdziwił się Pan na Drakenborgu
- Tak
- Ghoth wysłał Balvina. Niedobrze, znaczy traktuje sprawę poważnie. Co było dalej?
- Próbowaliśmy ich wystrzelać. Ale dopadli konnych Andrzeja. Próbowali uciekać, szybki ostrzał i wycofanie, ale powpadali na siebie, konie im ugrzęzły czy coś. Totalna panika. Krasnoludy nie miały litości. Wycięli ich w pień. Nim kur zapiał nawet jeden koń nie przeżył.
- Jak krasnoludy mogły dopaść konnych?
- Bogowie nam nie sprzyjali.. za to chłopi z Tłuszcza walczyli do końca. Dwa oddziały na nich szły, a oni mężnie stawali. Udało się im paru krasnoludów podziurawić.
- A Ty co robiłeś w tym czasie?
- Panie wybacz, ale byliśmy sparaliżowani. Jeszcze czuliśmy zapach zwęglonych ciał, gdy piekielny ogień maga spadł na nas z nieba. Wycofaliśmy się do lasu
- Ostatni raz przegrałeś. Jutro o świcie wyruszasz pomścić moją stratę. W międzyczasie wyjaśnisz mi dlaczego zboczyłeś ze szlaku na zamek w stronę karczmy. Ciesz się, że dałem Ci szanse na odkupienie win, a nie dyndasz na stryczku
Wężywąs (w zielonej zbroi) wyrusza na krwawą wendetę
No comments:
Post a Comment
Comment if you like