18-19 października w Warszawie
odbyła się piąta edycja polskiego konkursu malarskiego Hussar.
We apologize to our international followers but this post will be only published in Polish. We encourage you all to use google translator.
Na imprezę związaną ściśle z
malarstwem figurkowym wybraliśmy się po raz pierwszy i wynieśliśmy z niej dużo
pozytywnych wrażeń (i nie tylko). :)
Mieliśmy możliwość wzięcia udziału w warsztatach, odwiedzić kilka stoisk
popularnych wśród modelarzy sklepów oraz partycypować w konkursach i quizie.
Jeśli chodzi o konkursy, to w tym roku jeszcze nie startowaliśmy w tym
najważniejszym, ale niechcący załapaliśmy się na speed painting…
Impreza zgromadziła cała
śmietankę najlepszych polskich malarzy figurowych m.in. Bohuna, Karola Rudyka
czy Annę Machowską (Ana). Nie zabrakło też innych świetnych malarzy, których
prace od dawna podziwiamy m. in. Arbala czy Lana. Z uwagi na to, że wydarzenie
miało charakter międzynarodowy pojawili się też reprezentanci zagranicznej
szkoły malowania. :D Podczas całego
wydarzenia można było oglądać i podziwiać wszystkie prace wystawione w
konkursie. Trzeba przyznać, że wszystko było świetnie zorganizowane i mimo
spędzenia na miejscu w sumie 13 godzin ani przez chwilę się nie nudziliśmy.
Dzień 1
Niestety nie udało nam się zdążyć
na rejestrację na sobotnie warsztaty prowadzone przez Anę, która ujawniła kilka sekretów
swojej sztuki. Wzięliśmy w nich udział jako bierni obserwatorzy, ale to
wystarczyło, żeby zdobyć sporo ciekawych informacji.
Po południu Camelson prowadził zapisy na speed painting.
Myśleliśmy bardziej o warsztatach związanych z szybkim malowaniem, natomiast
nie sprawdziliśmy tego w programie i w oto ten sposób staliśmy się mimowolnymi
uczestnikami konkursu speed paintingu (tak naprawdę to KorNat nie doczytał i
stwierdził „o, fajny warsztat – idziemy!”). Jesteśmy raczej z tych od „slow
paintngu”, więc na wygraną nie było co liczyć, aczkolwiek bawiliśmy się
świetnie. Oczywiście nie obyło się bez przygód. Poniżej piękna koszulka Kornata
w pomarańczowe plamki – efekt „wybuchu” farbki podczas próby jej wyciśnięcia.
:D
Było trochę wstydu :D Trochę szkoda, że nie dawali nagród za najbardziej efektowne akcje.
Następnie obejrzeliśmy ciekawy pokaz Lolera z Brushbrothers, który
zaprezentował swój sposób na freehand na banerze. Co prawda mamy wrażenie, że
nie do końca wyszło po jego myśli, aczkolwiek jak na półtoragodzinne malowanie - efekt był super. Szkoda, że nie od razu pobiegliśmy do miejsca jego pracy,
ponieważ banner był do oddania. Byliśmy drudzy przy stoliku. :( Pozdrawiamy zwycięzcę.
Loler w czasie pokazu.
Podejrzewamy, że filmik z
prezentacji będzie dostępny w sieci, więc nie będziemy się tutaj rozpisywać o
tajnikach malowania banneru. ;)
Na zakończenie pierwszego dnia
miało miejsce spotkanie integracyjne. Dołączyliśmy na chwilę, co dało nam
możliwość poznania kilku malarzy z polskiej czołówki. Długo rozmawialiśmy z
Bohunem, jednym z najlepszych malarzy fiurkowych aktywnych w międzynarodowym środowisku.
Dał nam parę wskazówek i podniósł na duchu mówiąc, że malowania można się
porządnie nauczyć ćwicząc, ćwicząc i ćwicząc. :D
Ciekawe czy wyćwiczymy kiedyś coś takiego jak The Big Daddy Bohuna (wygrana w kategorii pojazd).
Do domu wróciliśmy późnym
wieczorem z plecakiem pełnym zakupów i rozbudzonym apetytem na kolejne atrakcje
w dniu następnym.
Nie mogliśmy
się zdecydować które z nas zakupi i pomaluje model wyprodukowany
specjalnie na Hussara, więc każde z nas kupiło sobie po jednym. ;) Zapowiada
się wewnętrzny konkur malarski na lepszą wersję Husaretki.
Dzień 2
Drugiego dnia wybraliśmy się na
warsztaty Bohuna, który dał kilka cennych wskazówek dotyczących malowania (bo
czegoż by innego?). Koniec końców warsztaty przerodziły się w pokaz Bohuna.
Jedyną osobą, która trzymała jego tempo i poziom malowania była Ana. Mimo że znowu byliśmy bardziej bierni w tych
warsztatach, to możemy stwierdzić, że to bardzo cenne doświadczenie dla takich
osób jak my. Dowiedzieliśmy się więcej na temat kilku technik, m.in. o sposobie
malowanie bieli, wzorów geometrycznych
Bohuna oraz o tym, co najbardziej interesowało KorNata - o tym, jak malować metalici. Pine też znalazla coś dla siebie, a mianowicie cieniowanie niebieskiego odcieniami granatów i turkusów. :)
Bohun przyniósł kilka swoich starych prac.
Później odbył się quiz, jednak
zamiast skupiać się na słuchaniu uczestnikow, skupiliśmy się znowu na oglądaniu
wystawionych prac oraz stoiskach (tak, znowu zrobiliśmy drobne zakupy ;)).
Na koniec imprezy odbyło się
rozstrzygnięcie konkursu Hussar 2014 i wręczenie nagród. Nagród było sporo,
zwycięzców również, chociaż jak się można domyślać niektórzy wygrali w kilku
kategoriach. KorNatowi, wielkiemu miłośnikowi figurek od Ścibora szczególnie podobały się prace Rodiona Rubina, który wygrał w kategorii oddział, dzięki swoim górnikom od Scibor Miniatures. Zaskoczyło nas natomiast, że konkursu nie zdominował Karol Rudyk. Grand Prix zdobył Kirill Kanaev ze swoją pracą German Panzer Officer. Kunsztu artyście odmówić nie można.
Oprócz ciekawych atrakcji było
sporo figurek trzymających wysoki poziom. Wszystko było świetnie zorganizowane. Z pewnością pojawimy się tutaj za rok i postaramy się wziąć udział w głównym konkursie. ;)
Wszyscy zwycięzcy.
No comments:
Post a Comment
Comment if you like